Martyriowe

wydarzenia

Światowe Dni Młodzieży Kraków 2016

Po dwóch latach przygotowań, dwunastogodzinnej jeździe z przesiadką do Zembrzyc i krótkiej nocy oficjalnie rozpoczęliśmy ŚDM 2016. Naszą Martyriową grupę, w liczbie 102 osób (w tym 4 księży i 3 kleryków) zakwaterowano w Zembrzycach – miasteczku oddalonym od Krakowa o 1,5 godziny jazdy pociągiem. Przyjęły nas tutejsze rodziny, które ofiarowały nam nie tylko kąt do spania, ale i codzienne śniadanie. Dziękujemy im za to tym bardziej, że często wychodziliśmy bardzo wcześnie rano i wracaliśmy bardzo późną nocą. Jednak bez względu na porę zawsze mogliśmy liczyć na otwarte drzwi, uśmiech, miłą rozmowę i coś ciepłego do jedzenia.

Pierwszy dzień (wtorek) spędziliśmy u naszych gospodarzy. Rozpoczęliśmy Mszą świętą sprawowaną przez proboszcza parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Zembrzycach. Za jej oprawę odpowiadali tutejsi wolontariusze. To oni na czele z ich opiekunem, Panią Anną od odebrania nas ze stacji około północy przez cały pobyt dbali o to, byśmy trafili tam, gdzie chcemy, i mieli co zjeść. A trzeba dodać, że nie zajmowali się tylko nami, ale i pielgrzymami z innych miast m.in. Opola, Białegostoku, Kędzierzyna-Koźla, Elbląga, Malborka, Otmuchowa, Szczepanowic, Strzelec Opolskich, Barwic, Ostrołęki, Choroszczy, Warszawy (w sumie około 600 osób).

Po południu wybraliśmy się wszyscy razem na spacer do Suchej Beskidzkiej, by spotkać się z resztą pielgrzymów z naszego okręgu i wspólnie tańczyć, śpiewać i radować się z tego pięknego spotkania braci i sióstr w wierze. Nie był to łatwy spacer, ponieważ padał silny deszcz. Gdyby nie peleryny przeciwdeszczowe z naszego pakietu śdmowego, byłoby z nami krucho, a tak chlupotały nam tylko buty.

Od środy do piątku mieliśmy okazję animować katechezy prowadzone przez księży biskupów. Przed każdą katechezą wolontariusze 4don4Lord angażowali się w śpiew. Przedstawiliśmy też pantomimy, które podsumowywały poprzednie dni. W środę przybył do nas ks. bp Henryk Ciereszko z Białegostoku, który mówił nam o tym, że „Miłosierdzie jest tu i teraz”. Drugiego dnia katechez odwiedził nas ks. bp Stanisław Salaterski z Tarnowa i wygłosił katechezę na temat „Obdarz nas Panie łaską miłosierdzia”. Trzeciego dnia ks. bp Damian Bryl z Poznania mówił nam o tym, że „Każdy z nas ma być narzędziem miłosierdzia względem bliźnich”. Panu Bogu niech będą dzięki za ich słowo, które przez te trzy dni wprowadzało nas w tematykę obchodzonych w nadzwyczajnym Roku Miłosierdzia Światowych Dni Młodzieży. Tym bardziej, że każda katecheza kończyła się pytaniami młodych żądnych pogłębienia niektórych wątków. Po pytaniach zawsze mieliśmy jeszcze kilka chwil na świadectwa wiary, a potem następowała uroczysta Msza święta sprawowana przez danego biskupa, a my obstawialiśmy ją liturgicznie i muzycznie.

Tak wyglądały godziny dopołudniowe. Po Mszy świętej biegliśmy na obiad, a popołudnia spędzaliśmy poza Zembrzycami. Po wtorku w Suchej „Mokrej” Beskidzkiej wybraliśmy się do Krakowa, by na własnej skórze doświadczyć tego, co dzieje się w epicentrum ŚDM. Zobaczyliśmy rzeki ludzi płynące po całym Krakowie. Chyba nie spodziewaliśmy się aż takiego tłumu. Tłumu ozdobionego flagami 186 krajów, tańczącego i śpiewającego. Kraków podczas ŚDM to nie tylko pełne Błonia i Brzegi, to również rozśpiewane hymnem ŚDM tramwaje, przybijanie piątek przez mijające się grupy w każdej dzielnicy, oblepiony ludźmi pomnik Mickiewicza przy Sukiennicach. I wszyscy – bez względu na rasę, pochodzenie, czy sytuację polityczną skandują jedno słowo: JEZUS.

W czwartek byliśmy już na Błoniach, by przywitać papieża i uczestniczyć w oficjalny otwarciu Światowych Dni Młodzieży. Wróciliśmy tego dnia bardzo późno — chcieliśmy jak najdłużej cieszyć się tą radosną atmosferą, pobawić się z resztą świata na koncertach i wrócić jak najpóźniejszym i jednocześnie najmniej przeładowanym pociągiem do Zembrzyc.

W piątek, chcąc nabrać sił i dobrze przeżyć centralne wydarzenia ŚDM, nie udaliśmy się na Błonia, ale odwiedziliśmy Sanktuarium Zawierzenia w Kalwarii Zebrzydowskiej, a Drogę Krzyżową prowadzoną przez Ojca Świętego przeżyliśmy w mieście narodzin Jana Pawła II, w Wadowicach.

W sobotę rano wstaliśmy bardzo wcześnie, by jak najszybciej zacząć dzień od parafialnej Mszy świętej i zdążyć na poranny pociąg do Krakowa. Do Brzegów na Campus Misericordiae udało nam się dotrzeć całkiem wcześnie. Rozbiliśmy nasze pelerynkowe namiociki, starając się ukryć przed palącym słońcem, rozłożyliśmy karimaty i czekaliśmy na Ojca Świętego. Tego dnia i nocy mogliśmy czuwać z nim przed Najświętszym Sakramentem, a potem przez całą noc uczestniczyć w adoracji prowadzonej w namiotach eucharystycznych. Nasza grupa została też zaproszona do animowania adoracji w jednym z nich. Pochylaliśmy się podczas niej nad tekstami z Nowego Testamentu dotyczącymi „Nowego życia w Chrystusie”.

Bogu niech będą dzięki, że tego dnia nie padał deszcz, bo udało nam się wyspać pod gołym niebem pełnym gwiazd, nie tonąc w błocie. Na pewno była to największa międzynarodowa sypialnia na całym świecie.

I tak nastał poranek niedzielny, kiedy to przywitaliśmy papieża i przeżyliśmy uroczystą Mszę świętą pod jego przewodnictwem. Mieliśmy też szansę zobaczyć go z bliska i otrzymać błogosławieństwo, gdy przejeżdżał obok naszego sektoru w papamobile. Chcąc jak najdłużej trwać w tej atmosferze, po zakończonej Mszy świętej zostaliśmy jeszcze na polu, na spokojnie spakowaliśmy się i po dwóch godzinach ruszyliśmy z śpiewającym tłumem wiernych do Zembrzyc. Stanowiło to dla nas niemałe wyzwanie — byliśmy jednymi z 2,5 miliona wracających wiernych.

Dzięki temu, że wybraliśmy pakiet A1, mieliśmy jeszcze cały dzień na odpoczynek i spokojne spakowanie, a także podsumowanie i dziękczynienie za wspólnie przeżyty czas. Po Mszy świętej o 13:00 pożegnaliśmy się z naszymi kochanymi gospodarzami, zrobiliśmy ostatnie pamiątkowe zdjęcia i wyruszyliśmy do Krakowa. Tu mieliśmy jeszcze kilka godzin na obiad na mieście i spokojne zwiedzenie kilku pięknych miejsc. Po 23:00 ruszyliśmy wreszcie w kierunku Bydgoszczy, by przed 7:00 stanąć wreszcie na dworcu głównym.

Serdecznie dziękujemy naszym gospodarzom w Zembrzycach, wszystkim wolontariuszom, księdzu proboszczowi i posługującym siostrom zakonnym, organizatorom naszego wyjazdu, wolontariuszom 4don4Lord, naszym duszpasterzom i wszystkim zaangażowanym przed tym wyjazdem i w jego trakcie.