Martyriowe

wydarzenia

…nikt nie wie, dokąd pójdą za wolą Twą

Prawdopodobieństwo trafienia szóstki w totolotka to 1:13 983 816, czyli tyle co nic. A jaka jest szansa na wieczorne pogaduchy z siostrą klazurową, jeśli jej klasztor jest oddalony prawie 4,5 tysiąca kilometrów od Bydgoszczy? W Martyrii to 100% — wystarczyło przyjść na pięterko w ostatnią środę. Czas spędzony z siostrą Marią Cecylią był niecodziennym spotkaniem o… codzienności. O zachodach słońca w Pawłodarze, koniach pasących się na stepie, kazachskiej biedzie, studiach na UMK, wreszcie o darze i tajemnicy powołania do zakonu. Zobaczyliśmy namalowane przez siostrę prace, dzięki którym nasze spotkanie w ogóle było możliwe, oraz wysłuchaliśmy pięknej rosyjskiej piosenki (a jakże, siostra grała i śpiewała) do naszego Ojca. Niesamowity był to czas, pełen śmiechu, zadziwienia i zastanowienia. O siostrze nie sposób nam będzie zapomnieć, tym bardziej że jej prezent, namalowana podobizna św. Jana Pawła II, stanie się ozdobą naszego martyriowego pięterka.